
Ostatnio rozgorzała dyskusja na temat, czy funkcjonujące w obecnym kształcie w naszym kraju urzędy pracy zdają egzamin, czy dobrze gospodarują otrzymywanymi na walkę z bezrobociem środkami finansowymi, czy nie maja zbyt nadmiernej administracji. Okazało się bowiem, jak podały ostatnie statystyki, że tylko około 10 procent osób zatrudnianych w danym czasie otrzymało prace za pośrednictwem urzędów pracy, co faktycznie pozwala na zadawanie pytań o uzasadnienia dla zatrudniania w urzędach pracy całej rzeszy osób. Kolejna kwestia to wydawanie pieniędzy przez urzędy na programy zwalczające bezrobocie – są one, jak się okazuje, wydawane bez większego zastanowienia nad sensownością takich rozwiązań, bowiem okazuje się, że tylko kilka procent osób, które korzystały z różnego rodzaju kursów i szkoleń organizowanych przez urzędy pracy, faktycznie znalazło zatrudnienia, zaś cała reszta nadal pozostaje bez jakiegolwiek zajęcia, a więc pieniądze zostały jakby wyrzucone w błoto. Powstała koncepcja, aby urzędy sprywatyzować w dużej mierze, obecnie wprowadzono w tej kwestii program pilotażowy.