Nie sposób w takim razie wyłożyć kryjącego się w tych regułach potocznego światopoglądu – można tylko go ukazywać porcjami poprzez analizę użyć tak, jak tylko na konkretnych przykładach i fragmentarycznie można ukazać technikę wychowywania dzieci albo utrzymywania równowagi w każdej pozycji. To, co wszyscy wiemy, jest wprawdzie intelektualnie uchwytne, ale zarazem nieodrywalne od językowych działań, niewyrażalne wprost. Trzeba zgodzić się z Gellnerem, że oksfordzka koncepcja nieogarnionego bogactWa i skomplikowania języka, istnienia nieskończenie wielu typów wyrażeń prowadziła zwykle do rozmywania się zdefiniowanej na nowo filozofii w „drobiazgowej dłubaninie” i do unikam a jakichkolwiek określonych konkluzji, jak gdyby misją tej dyscypliny miała być nie klaryfikacja naszych pojęć, lecz wyłącznie „przybliżanie”, „unaocznianie” nie dających się ująć w słowa zawiłych głębi (w czym wolno dopatrywać się refleksu Traktatu Wittgensteina – nakazu milczenia o tym, o czym nie da się mówić, oraz idei poznania jako nieredukowalnej intuicji).
Written on Październik 4th, 2008 by Katarzyna Augustyn
ZAWIŁOŚĆ SŁÓW

Głosy: (Głosy na Tak: , Głosy na Nie: , Wszystkich głosów: )